Co to znaczy UwU? Jakie dokładne znaczenie ma to – dość dziwne dla niektórych – połączenie liter? Wprawdzie na powyższy znak natknąć się można w sieci już od dłuższego czasu, to jednak wiele osób wciąż nie wie, jakie treści ze sobą niesie. Z całą pewnością więc warto poznać jego znaczenie i dowiedzieć się, w jakich sytuacjach się go używa.
UwU – co to znaczy?
UwU to emotikon oznaczający coś słodkiego, ładnego, uroczego. Używa się go więc jako wyrazu radości, szczęścia czy ciepłych uczuć. Wykorzystywany jest w komunikacji internetowej i esemesowej, zwykle przez ludzi młodych.
Znak UwU może być stosowany jako reakcja na coś uroczego czy rozczulającego. Możemy używać go też w chwilach, kiedy czujemy się szczególnie szczęśliwi. Jest więc ekspresją pozytywnych i ciepłych uczuć. Często pojawia się w rozmowach jako reakcja na zamieszczone przez innych treści, które wzbudzają czułość, rozbrajają, ujmują odbiorcę np. zdjęcia zwierząt.
Warto także wspomnieć, że UwU zostało w 2022 roku zgłoszone do udziału w plebiscycie Młodzieżowe Słowo Roku. Nie zajęło wprawdzie miejsca na podium, ale znalazło się w finałowej dwudziestce.
UwU – co przedstawia?
UwU to – tak jak wspomniano powyżej – emotikon. Emotikony to zaś obrazki schematycznie przedstawiające ludzką twarz wyrażającą określoną emocję. Są to więc pewne umowne znaki graficzne, zwykle zbudowane z liter, cyfr czy znaków interpunkcyjnych. Tego rodzaju symbole wykorzystuje się w komunikacji internetowej i esemesowej jako zapis uczuć i emocji, które w bezpośrednim kontakcie wyrażane są za pomocą mimiki czy intonacji.
Znak UwU przedstawia twarz – dwie duże litery U to przymrużone czy przymknięte oczy, a znajdująca się pomiędzy nimi mała litera w to natomiast usta. Całość ma przypominać wyraz błogości czy rozczulenia na twarzy. Emotikon nawiązuje do tradycji japońskich emotikonów. Stylem przypomina rysunki manga i anime.
Warto przy okazji wspomnieć o podobnym znaku – chodzi mianowicie o OwO. Emotikon przedstawia twarz z szeroko otwartymi oczami i wyrażania zdziwienie, zaskoczenie.
